sobota, 25 października 2014

5. PF, 23.10.2014

Ciemno tu jest. Po ostatnim oglądaniu w środku dnia, to patrzenie nocne wydaje się piwniczne/strychowe. Nasilił się szum kotłowni. Oczy mi nie patrzą. Patrzę nie widzę pisanych przez siebie liter. Głowę mam wypełnioną dźwiękami i chciałbym po stokroć bardziej zrobić projekt słuchowy. Ale nie tu, nie w tym łoskocie, ale gdzieś indziej, w mieszkaniu albo na polu. Ze słuchaniem nie miałbym problemu, przynajmniej dziś jestem tego pewien. Nie pisałbym wtedy. Słuchanie mnie pochłania.

Nie podoba mi się Watching Art, przez tę sufitowość. Trzeba by rusztowań, żeby być blisko i kontemplować. Stąd nie jest możliwa kontemplacja. Całość jest nudna, bo nieogarnialna. Detale są ciekawe.
Doświadczenie tego siedmiokrotnego Watchingu może służyć do stworzenia sensownego Watchingu.

Wolę moje "Minuty". "Minuty" to zatrzymania na minutę w dowolnym miejscu i czasie dla patrzenia i słuchania, dla doznawania chwili. Zacząłem używać "Minut" kilka miesięcy temu, w czerwcu dołączyłem do nich kamerę.
W "Minutach" wszystko jest na swoim miejscu. Każda sekunda, każdy przedmiot, każdy ruch. Wszystko, co się zdarza jest na swoim miejscu.

Słuchanie! Słuchanie!
Pragnę słuchań. A może tylko pragnę wyjść z tego więzienia.
Nie interesuje mnie samo niszczenie. Interesuje mnie przemiana. Życie, ruch.

Dalej malowanie podłogi. Kawałeczek tylko, ale to piękne. Po prostu malowanie. Po prostu działanie. Bez myśli, sama praca.

Znajduję na gnijącym suficie skrawki farby wiszące na pajęczynach. Ciepłe powietrze unosi się i wprawia je w ruch. Bardzo powolny, prawie niezauważalny. Ale zauważalny jednak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz