środa, 29 października 2014

6. PF, 28.10.2014

Najważniejsze rzeczy dzieją się przy okazji.
Zakochanie. Szczęście. Śmierć być może.
Dlatego nie ustalamy w projektach celu, a jeśli ustalamy, to tylko, żeby dobrze wyglądało, dla lepszego samopoczucia.
Teraz też nie planowaliśmy celu Watching Art. Na razie żadne mocne przy okazji się nie zdarzyło. I dobrze z tym, że nie musi. I że możemy pozwolić sobie na błąd. Bo bez tego nie ma żadnego tworzenia, a tylko wypełnianie planu. Tworzenie to improwizacja, to wolność, to dzianie się, to niespodziewane. Tworzenie to dziwienie się, odkrywanie, nowość. Skostniejesz jeszcze, na razie nie kostniej.
No i być może jakieś ważne przy okazji jeszcze nas czeka. A może już się dzieje, tylko po cichutku.

Praca. Zmienianie. Ulepszanie. Niszczenie. Remont. Psucie.
Najważniejszym momentem projektu Watching Art był moment przygotowań. Pomalowanie podłogi, obłożenie zaprawą murarską ścian. To było przy okazji. Plombowaliśmy dziury, żeby było neutralne tło, żeby nie odciągało uwagi. Zwykła praca. Patrzę na gnijący sufit i tęsknię za zwykłym działaniem.
Zmienić. Zamalować. Ustawić. Przestawić. Zniszczyć. Odnowić.

Być może po po patrzyliśmy, żeby zrobić instalację o patrzeniu. Chciałbym, żeby to była odnowiona przez nas własnoręcznie przestrzeń, w której zostały użyte do odnawiania narzędzia.
Przestrzeń czekająca na impro, na zmianę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz